środa, 28 maja 2014

Biznes Kursy i E-booki-Jak zdać maturę


           
10 rad jak zdać maturę ustną z języka polskiego

 Autor: Paweł

Matura zbliża się wielkimi krokami. Stres przed porażką, przemęczenie nauką, ogólne zrezygnowanie dopada zapewne każdego maturzystę prędzej czy później. Najważniejsze to nie poddawać się, bo jak inni mówią po latach: "matura to bzdura". Z perspektywy czasu egzamin maturalny bywa jednym z najłatwiejszych w życiu. Egzaminy na studiach to dopiero wyzwanie!

Ale trzeba się skupić na maturze, bo bez matury nie ma szans na żadne studia. Dlatego przygotowałam dla Was 10 rad jak zdać maturę ustną z języka polskiego. Stworzyłam je w oparciu o własne doświadczenia. Mogłoby się wydawać, że właśnie ten egzamin jest najłatwiejszy. Ale diabeł tkwi w szczegółach, i trzeba przyłożyć się do matury ustnej równie mocno jak do pisemnej.



1. Po pierwsze trzeba przygotować prezentację maturalną najlepiej własnoręcznie.

Nie muszę chyba przypominać ile zalet ma pisanie osobiście wszelkich prac- od razu uczymy się, wiemy o czym jest praca, z jakich książek korzystaliśmy, przy okazji mamy powtórkę do matury pisemnej. Najlepiej jest napisać pracę co najmniej miesiąc przed egzaminem. A co jeśli zakupiliśmy gotową pracę, lub zleciliśmy jej napisanie? Jest to najgorsza forma przygotowania do matury ustnej. W takiej sytuacji pozostaje nam dokładne przeczytanie kilkadziesiąt razy całości. Musimy znać bardzo dobrze wszyskie lektury z bibliografii i orientować się o czym jest praca.



2. Nie uczymy się tekstu na pamięć!

Nie można "wkuć" tekstu prezentacji. Sztuczna recytacja nie spodoba się komisji, a co jeśli ze stresu stracimy wątek? Właśnie po to mamy plan ramowy, możemy sprawdzać na bieżąco czy mówimy w dobrej kolejności. Jeśli sami pisaliśmy pracę, na pewno będziemy wiedzieć o czym powinniśmy mówić.


3. Postarajmy się, aby nasza prezentacja była ciekawa

Prezentacje multimedialne, kopie obrazów, fragmenty słuchowisk- urozmaicają wypowiedź i nie pozwalają komisji zasnąć podczas naszego wystąpienia. Dlatego najlepiej przygotować sobie tego typu pomoce, ciekawa prezentacja zostanie w pamięci egzaminatorów. Na pewno będzie wyżej oceniana niż nudny, monotonny wywód na temat lektur szkolnych.



4. W swojej pracy nie bazujmy na streszczeniach i ściągach.

Najlepiej wykorzystać fachowe opracowania naukowe, które później dołączymy do bibliografii. Ściągi i streszczenia dostępne w Internecie nie zawsze są kompletne i prawdziwe, korzystają z nich tylko leniwi. Postarajmy się znaleźć w bibliotece opracowania naukowe, gdyż zawierają informacje nie omawiane w szkole. Dzięki temu nasza praca na pewno nie będzie podobna do innych, nawet w przypadku gdy cała klasa wybierze ten sam temat.



5. Ćwiczmy przemowę przed lustrem!

Może się to wydawać banalne, ale właśnie takie ćwiczenia najlepiej nam pomogą. Można też przemawiać przed znajomymi, rodzeństwem, rodzicami. Dzięki temu wystąpienie przed komisją nie będzie tak stresujące, bo "praktyka czyni mistrza". Słuchacze powiedzą nam co źle robimy, a może ćwicząc przed lustrem sami zauważymy błędy, które powinniśmy naprawić.



6. Popracujmy nad głosem

Monotonne, ciche lub zbyt głośne mówienie wpływa na jakość naszej prezentacji. Komisja może nie dosłyszeć wielu szczegółów, lub ich nie zrozumieć. Egzaminatorzy mogą też pomyśleć, że praca nie jest naszym dziełem skoro tak cicho i niepewnie mówimy. Pamiętajmy, by mówić naturalnie, wyraźnie, nie krzyczeć ani nie szeptać. Trzeba być zrozumiałym i pewnym siebie. Modulować głosem, zwłaszcza jeśli mamy w prezentacji pytania retoryczne lub cytaty z książek.



7. Używajmy poprawnej polszczyzny

Nie zapominajmy, że nasz język również będzie oceniany. Nie tylko w prezentacji, ale zwłaszcza przy odpowiedziach na zadane pytania. Dlatego starajmy się mówić poprawnie, zanim zaczniemy odpowiadać zastanówmy się co chcemy powiedzieć. Nie używajmy potocznego języka! Już parę tygodni przed egzaminem starajmy się w szkole, w domu, z przyjaciółmi rozmawiać poprawną polszczyzną. Wtedy stanie się to naszym nawykiem, i nie trzeba będzie się obawiać, że przed komisją o lekturze powiemy: "była bardzo fajna!".



8. By odpowiedzieć na pytania komisji- trzeba znać bibliografię!

Znajomość lektur i opracowań to podstawa. Zazwyczaj komisja zadaje pytania odnośnie lektur, rzadziej pytają o opracowania. Mimo to trzeba je znać, bo można w odpowiedzi powołać się na opinię autora jakiejś fachowej książki. Jeżeli nie czytaliśmy wszystkich lektur, trzeba się liczyć z tym, że przy odpowiedzi słabo wypadniemy, tym samym otrzymamy mniejszą ilość punktów. Dlatego czytajmy ze zrozumieniem lektury!



9. Wygląd też ma znaczenie

Ubiór schludny, miła prezencja, uśmiech budują nasz wizerunek. Komisja nie ocenia naszego wyglądu, ale na pewno inaczej spojrzy na elegancko ubraną osobę, niż na kolegę w dresach i koszuli. Ubiór świadczy o naszym stosunku do egzaminu.



10. Rozluźnijmy się i nastawmy pozytywnie

Nie panikujmy dzień przed egzaminem, nie uczmy się na pamięć w ostatniej chwili. Dzień przed maturą poświęćmy na relaks, wypoczynek, miłą rozmowę, spacer. Odstresujmy się jakimś sportem, nie skupiajmy się cały czas na egzaminie. Przecież wszystko pójdzie dobrze, tyle się napracowaliśmy, uczyliśmy więc na pewno zdamy! Z takim nastawieniem podbijemy świat! Nie dajmy się stresowi, jesteśmy zdolni i pewni siebie, dlatego maturę już "mamy w kieszeni".

Życzę wszystkim powodzenia! :)

Ja ze swojej strony polecam zapoznać się z książką Elżbiety Baneckiej Dobre Wypracowania   po przeczytaniu tej książki z całą pewnością łatwiej będzie pisać wypracowania.
       

piątek, 2 maja 2014

Biznes kursy i E-booki-Korsarz pieniędzy nie liczy

 

 Autor: Iwona

A co współcześni myślą o mierzeniu czasu? Czy rzeczywiście, gdy jesteśmy szczęśliwi, nie czujemy upływu cennych minut? Może coś w tym jest. W końcu niektórzy uważają, że w życiu liczą się tylko chwile. I to tylko te szczęśliwe, gdy zapominamy o przemijaniu zaczarowanej sekundy, godziny, dnia i dopiero, gdy kończy się ten cudowny okres, ze smutkiem spoglądamy na zegarek lub kalendarz.


Co o tym myślą sceptycy?


Podobno Korsarzowi wystarczył zapach wiatru, słońce i szum morza. Czy tak do końca? Zejdźmy na ziemię. Musiał coś jeść, pić a do tego potrzebował pieniędzy, więc w tym celu okradał innych.
Zatem może szczęśliwi czasu nie liczą, ale liczą pieniądze. A tym, którzy tego nie robią, wcześniej czy później „bieda zajrzy w oczy”. Nauczmy się więc łączyć przyjemne z pożytecznym. Rozsądna oszczędność nie pozbawi nas radości życia, a zapewni więcej funduszy na rozrywkę.


Kupujmy tam gdzie najtaniej


Porównujmy ceny wybranego produktu, gdyż nawet w sklepach zlokalizowanych obok siebie możemy zapłacić inną kwotę. Wszystko zależy od prowizji wybranego obiektu handlowego. Lubimy osiedlowe sklepiki, bo tam jest fajna ekspedientka? A czy za jej uśmiech warto płacić kilkaset złotych drożej w skali miesiąca? Być może niedaleko znajdziemy dobry market i zrobimy tam dużo tańsze zakupy.


W dużych marketach bądźmy jednak czujni. Podstawowe produkty (szczególnie z akcji „gazetkowej”) możemy nabyć za „bezcen”, ale na zakupie innych poniesiemy straty. Czy wiecie, że nawet towar układa się z psychologicznym podejściem do klienta? Na półkach, w zasięgu naszego wzroku, umieszcza się o kilka groszy droższy produkt, niż chociażby na najniższym regale. Zanim więc wrzucimy coś do koszyka, rozejrzyjmy się dokładnie.


Macie samochód? Czy zdarza się Wam często, że po naprawie u mechanika psuje się coś nowego? Spróbujcie poszukać innego fachowca. Być może wcześniej znajdzie usterkę i zaoszczędzi Wasz czas i pieniądze.


Pamiętajcie także o rozsądnym wyborze ubezpieczyciela. Zanim kupicie polisę, sprawdźcie oferty większej liczby firm ubezpieczeniowych, gdyż ich propozycje są bardzo zróżnicowane. OC trzeba wybierać zawsze najtańsze, gdyż w tym przypadku ogólne warunki ubezpieczenia to ustawa. W przypadku ubezpieczenia AC zwróćmy uwagę na swoje potrzeby i nie płaćmy za ochronę, której nie wykorzystamy (np. rozszerzony assistans, gdy z usterką na drodze zawsze radzimy sobie sami lub NNW - gdy mamy już inne ubezpieczenie na życie).


Dbajmy o domowy budżet


Same rachunki za media to wydatek rzędu nawet kilku tysięcy. Pamiętajmy więc o oszczędnym zużyciu prądu, gazu czy wody. Oczywiście z rozsądkiem, bo przecież nie można być w pełni szczęśliwym bez upranej koszuli, a wieczne „pakowanie do skarpety” to tylko sposób na wyrzeczenia i zły humor.


Na koniec ciekawe stwierdzenie, z którym spotkałam się na pewnej stronie internetowej: „Skoro pieniądze szczęścia nie dają, to mi je oddaj”.


Zatem, gdy jesteśmy w pełni szczęśliwi, nie patrzmy na zegarek, za to do swojego portfela - owszem.

Artykuł pobrano z Artelis